"kojarzy mi się tylko jeszcze jeden fakt, jak to chłopcy z HitlerJugend otrzymywali psa, do którego się przywiązywali, sami go wychowywali, a potem mieli go zastrzelić… Tą opowieść znam jeszcze z podstawówki, opowiadała mi ją bardzo mądra pani z historii."
======================
To chyba o ile pamiętam obowiązkowy element szkolenia w SS, zapytaj o to GraSS-a, taki humanista... A może Ty masz lepszą pamięć, pewnie tak.
Czyli te SS-mańskie metody uczenia okrucieństwa są znowu aktualne. A po co? Aby zabić w człowieku uczucia. Co się dzieje na tym świecie? A ja pamiętam jak dzieci uczono poszanowania dla ciężkiej pracy psów, które bardzo pomagają ludziom. Rodzice, którzy kupią taką zabawkę dla dziecka "podcinają gałąź na której siedzą". pzdr
Skup się; bo to ważne: nie istnieje słowo "gestapowiec" - to potworek słowotwórczy z czasów głębokiej komuny. To człekopodobne bydle to był Niemiec - pewnie żandarm, albo z SS, i jak na Niemca z tamtych czasów, sympatyczny taki: powinien przecież zastrzelić Twojego Dziadka za niedopilnowanie psa i napaść na funkcjonariusza ! Nie to że nienawidzę wszystkich Niemców, ale mnie jasna q....ca bierze jak słyszę o nazistowskich obozach koncentracyjnych - to BYŁY NIEMIECKIE OBOZY
P.S.: mojego Dziadka nigdy nie poznałem; zmarł w "sanatorium" Buchenwald w 1945 w lutym- na serce ? ( akt zgonu mój Ojciec otrzymał w 2009r. ?!)
"Okazuje się, ze najbardziej pożądaną zabawką dla dzieciaczków jest mały rozkoszny piesek merdający ogonkiem, do którego dołączony jest pistolet"
Nie jest z nami tak źle, nie wiem po czym Szanowna Pani wnosi, że "Okazuje się", bo ja poszukałem i widze ze to nie wcale jakaś porządana zabawka tylko jakiś "dewiant" wstawił takie dziwactwo na allegro i po natychmiastowej reakcji rodziców zniknęłą stamtmąd bardzo szybko. Nigdzie indziej nie widziałem takich pomysłów.
Ależ powszechnie wiadomo, że to Niemcy byli gestapowcami, nazistami i hitlerowcami, wyrazicielami tych wszystkich pokrętnych doktryn i ideologii, które powstały i przepoczwarzały się przez wieki XIX i XX, nikt co do tego nie ma wątpliwości. Jednak na co chcę zwrócić uwagę: nie tylko chodziło mi o potępienie czy przypomnienie okrucieństwa w wydaniu niemieckim, co o całą otoczkę i podobieństwo ówczesnych bestialskich metod z dzisiejszymi równie bestialskimi, lecz zeufemizowanymi, metodami indoktrynacji dzieci i młodzieży. Nie chodziło mi o Niemca, tylko o metodę. Tych bowiem słusznie choć nie do końca sprawiedliwe jeszcze osądziła historia, przyjdzie na to jeszcze czas, bo nikt nie ujdzie spod karzącej ręki Boga.
Ja nie pisałam o porządaniu, tylko o pożądaniu - różnica subtelna acz istotna - to tak gwoli ścisłości ;-)
Otóż informację o tej zabawce otrzymałam od znajomych, którzy usłyszeli o niej w TV jakoś pomiędzy tzw. mikołajkami a gwiazdką. Sprawa istnieje, bo dotarłam do wielu for, gdzie to zniesmaczeni rodzice wyrazili swą dezaprobatę dla tej nazistowskiej zabawki.
"Zdarzają się ludzie, którzy by pomóc zwierzętom są gotowi krzywdzić innych ludzi." Masz rację, sama znam przypadek ze swej wsi, jak to gmina sfinansowała kotu odrobaczanie, jakieś szczepionki i lokum i to wszystko ponoć kosztowało 2000, równolegle jakaś biedna rodzina z tej wioski przymierała głodem. Tak, to jest wielkie nieporozumienie.
Ja podałam ten jeden konkretny przykład, by wyprowadzić z niego konkluzję, więc akurat to sformułowanie jest bardzo zasadne.
Pozdrawiam serdecznie, niech Bóg Miłosierny darzy w Nowym Roku Ciebie i całą Rodzinę :)
dalej upieram się że: nie istnieje słowo; "gestapowiec" (podobnie jak nie istnieje słowo kripowiec - od Kripo, czy wermahtowiec) http://pl.wikipedia.org/wiki/Gestapo - zamiast proponuje: niemiec, nazista, faszysta, hitlerowiec ... . Co do reszty - zgoda + 5*
choć chciałabym w nawiązaniu do tekstu dodać moją drobną refleksję.
Z tekstu można wywnioskować, że stosunek do zwierząt jest wyznacznikiem stosunku do ludzi, z czym się zgadzam. Osoba, której brakuje empatii wobec zwierząt, pewnie nie będzie jej miała w stosunku do ludzi, bo brak tej empatii nie jest wybiórczy, jak deficyt, to deficyt absolutny ;)
Ale jest zjawisko, które mnie szokuje- są ludzie, którzy owszem- empatię wobec zwierząt mają wyśrubowaną, zdawałoby się, maksymalnie, ale brakuje jej im dla ludzi. To jest dopiero bulwersujące. Piję tutaj np. do takiej Czubaszek, która była nominowana w plebiscycie serce dla zwierząt, jest znana ze swojej pro-zwierzęcej działalności, nawołuje do odpowiedzialności za zwierzęta, a zabrakło jej odpowiedzialności dla własnych dzieci, które z zimną krwią usunęła.
Jest jeszcze jeden typ ludzi. Ja zwierzęcia nie skrzywdzę. Jednak względem ludzi, nie jestem już taki pobłażliwy. Każdy kto zasłużył na karę, otrzyma ją.
Ale napisał szczerze. I ma słuszność. Sprawa nie jest wcale taka prosta jak przedstawia ja Polonia. I nie można tak kategorycznie się do tego odnosić bo to wprowadza w błąd. Poza tym ludzie zabijają zwierzęta tysiącami każdego dnia i spożywają ich ciało. jeśli zjadasz mięso zabitego zwierzęcia to czynisz mu krzywdę, skoro gdybyś nie jadł to by nie było potrzeby zabijania?
przeciez moja wypowiedx bylo do tej czesci jego wypowiedzi: "Jednak względem ludzi, nie jestem już taki pobłażliwy. Każdy kto zasłużył na karę, otrzyma ją". a dwa, skoro temata postawiony w temacie notki konczy sie stwierdzeniem "Nie jestem w stanie napisać puenty,", to trudno tu mowic o kategorycznym stawianiu sprawy - po prostu, rozmawiamy - a juz tem bardziej wprowadzaniu w blad. w jaki blad?
-